Cztery miesiące w raju 1 odcinek!!!

ola9626

tak Uckerito lepszy Very Happy

EwLLL.

no ba

kiedy pierwszy odcienk

ola9626

a nie weim Very Happy

EwLLL.

eno ja prosze odcinek

ola9626

moze w przerwie w grz dodam Very Happy

EwLLL.

o tak z dedykacją dla mnie

lesiu.

PatKa.

łaaaaa...boszka opsada i fabuła czekam na 1 odcinek!

ola9626

dzieki za miłe komki Very Happy

a skąd bo ja nie wiem Very Happy

EwLLL.

pierwsy odcinek prosić

ola9626

a prosić to ty se możesz

a odcinek to może spróbuje doać dzisiaj Very Happy

EwLLL.

ile ja mam czekać na odcinek :hamster_confused:

ola9626

o kuźwa zapomniałam dodać Very Happy

ola9626

Odcinek 1:
W jednym z bloków Madrytu w małym mieszkaniu z zaledwie dwoma pomieszczeniami mieszkał młody szatyn o orzechowych oczach. Był bardzo przystojny, mógł mieć każdą w sumie to miał dopóki nie przyprowadził swojej wybranki do swojego miejsca zamieszkania. Za każdym razem kiedy poznawał jakąś dziewczynę modlił się co wieczór, aby e związku nie szukała tylko pieniędzy i własnego dobra. Z czasem sam stawał się goniącym za fortuną i wygodą podrywaczem.
Pewnego dnia wracając z pracy, a pracował jako roznosiciel porannej gazety wpadł na męszczyznę, który wydawał się mu dziwnie znajomy. Blondyn na początku patrzył się na niego dziwnie, a po chwili uśmiechnął się szeroko i powiedział:
-Ivo, przyjacielu jak ja cię dawno nie widziałem.-Blondyn powitał bohatera.
-Yyy… hej, ale czy my się Worgule znamy???-Zapytał niepewnie.
-I tak się wita przyjaciół… ale masz rację powinienem się najpierw przedstawić, Carlos Mendez znamy się z…-Nie dokończył, bo przerwał mu Ivo:
-Carlos!!! To naprawdę ty???-Pytał z niedowierzaniem.
-No nie królowa Elżbieta II… No jasne, że to ja. Ale może zamiast stać na środku chodnika pójdziemy do jakiegoś baru pogadać… Jak za dawnych czasów…
-Poprawka, Jak za dawnych dobrych czasów.
-Taaak… No to co idziemy czy będziemy stać jak te żule z pod monopolowego???
-Dobra chodźmy już.
Przyjaciele poszli do pobliskiego baru, zamówili po piwie i zaczęli rozmawiać. Głównie o tym co się u nich działo przez ostatnie lata i ogółem o tego typu rzeczach. Ivo opowiedział Carlosowi jakie to jego życie jest beznadziejne i wyznał mu, że chciałby je jak najszybciej zakończyć. Ale zanim przejdziemy do tego co działo się potem powinnam wam trochę opowiedzieć o przeszłości tej dwójki.
A więc… Poznali się na studiach prawniczych. Wszędzie chodzili razem, wspólnie spędzali każdą chwilę no dobra nie każdą jeżeli wiecie o co mi chodzi;] Dzielili się wszystkim z jednym wyjątkiem-dziewczynami. Kiedy skończyli studia w Barcelonie chcieli założyć wspólną kancelarię, ale pech chciał, że Ivo się zakochał i ze swoją wybranka życia jak mu się wtedy wydawało wyjechał do Madrytu. Zastanawiacie się pewnie jakim cudem dwóch największych przyjaciół straciło ze sobą kontakt. To proste liczne przeprowadzki nowi znajomi. Kolejna rzeczą, która może lecz nie musi was dręczyć jak to się stało, że chłopak, który skończył prawo teraz roznosi poranną gazetę. Odpowiedź na to pytanie jest bardziej skomplikowana. Otóż pierwszym powodem była jego ukochana, która zostawiła go rzekomo dlatego, że za głośno chrapał, a prawda jest taka, że znalazła sobie jakiegoś bogatego staruszka, który zabrał ją do Los Angeles. Chłopak się załamał. Zastanawiał się nad sensem swojego życia razem z nią odeszły jego największe marzenia. Potem poznawał następne dziewczyny, które rzucały go z tego samego powodu-wredne materialistki.
A wracając do spotkania naszych dwóch kawalerów. Kawalerów-pierwszy nie ma żony z powodu już wam znanego a drugi dlatego, że jak to w kółko powtarzał: żadna nie była go warta. Przyjaciele siedząc przy barze popijając już po czwartym piwie siedzieli w milczeniu. Ciszę przerwał Carlos:
-Mam pomysł!!!
-Na co???
-Wiem co zrobić żebyś mógł być szczęśliwy.
-No nawijaj.
-A więc pójdziesz do jakiegoś mafiozo, pożyczysz od niego pare milionów i ostro zabalujesz.
-Wszystko pięknie tylko… JAK JA DO CHOLERY MIAŁBYM ODDAĆ MU TA KUPĘ KASY?!?!?!
-To proste jak nadejdzie terami spłaty długu to się zabijesz. W końcu i tak chcesz to zrobić.
-To wcale nie jest taki zły pomysł…
I na tym temat kasy się zakończył.
3-4 piwa później
-Wiesz co???- Zaczął ledwo przytomny Ivo.
-Co???-Odpowiedział równie wstawiony Carlos.
-Ja muszę lecieć, bo musze powiesić te różowe słonie w białych majteczkach w serduszka.
-A co prałeś je???
-No… a ty swoich nie pierzesz???-Zapytał z poważną miną Ivo.
-Prałbym gdybym wiedział w jakiej temperaturze.
-No to ja zdradzę ci ten sekret.-Pochylił się nad uchem przyjaciela prawie się przy tym wywracając i dalej kontynuował-Słonie pierze się w 37 stopniach.
-Aaa… Dobra to ty idź swoje powiesić, a ja w tym czasie pójdę wyprać swoje, ok???
-Ok…
Ledwo co podnieśli się ze stołków stojących przy barze, a runęli na podłogę jak kłody. Barman przyglądający się całej sytuacji nie wiedział co zrobić, więc zawołał dwie kelnerki i razem zaciągnęli panów od słoni jak to sobie ich nazwali na zaplecze.